niedziela, 28 grudnia 2014

Szydełkowy zawrót głowy

W drugi dzień świąt, gdy goście już pojechali, wszystko było posprzątane usiadłam i znowu zaczęłam dziergać. Plan był bardziej treningowy, ale ostatecznie skończyłam z zestawem podstawek pod kubki i dzbanek. Nie ma co, treningi traktuje bardzo poważnie :)



czwartek, 25 grudnia 2014

Koszyk nocą

W pierwszy dzień świąt postanowiłam nauczyć się czegoś nowego. Tak jak już wcześniej pisałam, pracuje nad ocieplaczami ale... w pasmanterii zabrakło czarnej włóczki, zaczęłam pracować nad nową czapką, ale zgadnijcie co się stało! Tak! Skończyła mi się włóczką. Rozpoczęłam więc nowy motek i nowy projekt.

Wszystko zaczęłam od 'magic ring' i później są cztery rzędy (pierwszy dwanaście oczek, drugi podwójnie, trzeci, podwójnie/ pojedynczo, czwarty podwójnie, pojedynczo, pojedynczo). Następnie ścieg ściągaczowy i już normalnie do góry. Wszystko na podstawie tego filmiku (strona internetowa to naztazia.com)

A teraz wreszcie idę spać :) Wesołych świat i dobranoc!

P.S. Daj znać jeśli mam dokładnie zaprezentować co po kolei robiłam. 


wtorek, 16 grudnia 2014

Ku..... frędzle! *** Tassels

Mam już choinkę, pora wymyślić dla niej nowe ozdoby. Obejrzałam kiedyś na youtube jak w łatwy sposób można zrobić frędzle, które mają też inną, mniej kulturalną nazwę :) Tak więc po angielsku nazywają się 'tassels', a po polsku zostańmy przy frędzlach :)

Frędzle są tak przyjemne w tworzeniu, że postanowiłam zrobić coś czego jeszcze nigdy tutaj nie było, czyli krok po kroku uwiecznić proces tworzenia.

Gorąco zachęcam do wykonania takich ozdób, a w komentarzach możecie pochwalić się własnymi :)


Potrzebujemy włóczkę, jakiś sztywny bloczek - u mnie karteczki samoprzylepne - i nożyczki.
Moja włóczka jest czerwona ze złotą nitką.

Zaczynamy owijać bloczek nitką.

Owijamy tyle ile chcemy :)

Potrzebne będą dwa kawałki włóczki, dłuższy na zawieszkę i krótszy by przewiązać frędzel.

Dłuższą nitką lekko związujemy nitki na bloczku.

Przecinamy nitki na dole

Mocno związujemy górę

A krótszą nitką związujemy pozostałe nitki tworząc frędzel.
Ta-dam!


niedziela, 14 grudnia 2014

Jednopalczaste rękawiczki ** Mittens

Przed Wami moje nowe mitenki! Są wykonane z akrylu (włóczka 'Doris') i oczywiście na szydełku. Cała rękawiczka jest wykonana pojedynczym ściegiem, tylko zaczęłam od mankietu, który ma szerokość 10 oczek. Mankiet jest połączony za pomocą szydełka i włóczki a później już wszystko do góry w spirali (dlatego rękawiczka ma taki trochę skośny wygląd).

Sposób jak wykonać tę rękawiczkę znalazłam na youtube, jest tam mnóstwo filmików na ten temat, dla początkujących (czyli dla mnie ;)) i dla bardziej zaawansowanych.

Aha! I już wiem jak wykonać ściągacz (za pomocą rib stitch) i ocieplacze na nogi będą miały taki ściągacz, a dokładniej jeden już taki ściągacz prawie istnieje w całości :)

Co sądzicie o moich rękawiczkach? :)




Tutaj trochę widać w jaki sposób połączyłam mankiet

Tutaj zwykły ścieg, ale już niedługo 'prawdziwy' ściągacz :) 



piątek, 12 grudnia 2014

Boa długi szal!

I stało się! Wreszcie dokończyłam mój szalik, jest dłuuuuugi (tak długi jak moje łóżko), szary z beżowymi wstawkami i okropnie ciepły. Zimo, jestem gotowa!

Bardzo polubiłam szydełkować. Zrobiłam już rękawiczki (też się kiedyś doczekają posta), teraz szalik, a przede mną zaplanowane są leg-warmersy :)





poniedziałek, 1 grudnia 2014

Update!

Na blogu cisza... ale już niedługo nowy post o pewnych wełnianych rękawiczkach zrobionych szydełkiem. Do usłyszenia za chwile! ;)

niedziela, 2 listopada 2014

Kimonowa bluzka

Dzisiaj prezentuje prosta bluzkę z czarnej dzianiny, takiej lekkiej dresówki. Wzór kimonowy, więc bluzka krojona w całości, ramiona i dól wykończone obrębami, dekolt wykończony pliską.

Bluzka jest na podstawie wykroju 108 A z Burdy 8/2014. Zmieniłam materiał i dekolt :) Jest ciekawa, bo dolna część jest prawie dopasowana, a na ramiona jest już sporo miejsca i wszystko wygląda razem interesująco.





Zdjęcie miało być na mnie, ale chwilowo jest mi ciężko takie zdjęcie
wykonać, więc tylko na manekinie. Przepraszam i proszę o cierpliwość ;) 


piątek, 31 października 2014

Torba borba

Czas na torbę!
Jest bawełniana, niebieski materiał to pamiątka z mojej ostatniej podróży do Amsterdamu, różowy materiał jest z koszuli z ciuchlandu. Choć nie przepadam za różowym, to koszula kosztowała 2 zł i szkoda było z takiej okazji nie skorzystać. Z powodów technicznych, na różowym jest łączenie niebieskim materiałem. A w środku jest nawet podszewka!




środa, 8 października 2014

Bluzka z chusty

Przed wami letnia bluzka, którą uszyłam z chusty. Chusta miała przepiękny wzór i kolor, wiec wydawała się idealna do tego wykroju z Burdy. Oryginał był trochę szerszy, ja postanowiłam trochę zmniejszyć otwory na rękawy, tak żeby lepiej (moim zdaniem :)) się układała. Enjoy!





niedziela, 5 października 2014

Dzianina.... ugh!

Tak naprawdę to ja nie lubię szyć dzianin, ale gdy zobaczyłam pewien wykrój w Burdzie postanowiłam dać dzianinie szansę. W końcu są miłe w dotyku, lejące i ładnie się układają... uhm...

Jak widać wyszło prawie ok, prawie bo wykrój miał dekolt w szpic - nie, nie, nie - więc musiałam zmienić. Najpierw wyszło coś bardzo okropnego, później poszłam w zwykłe surowe wykończenie, tylko obszyte wąskim zygzakiem. Ale w niektórych miejscach materiał zaczął się wywijać, więc zaczęłam wycinać głębiej i szyć szerszym zygzakiem. W większości miejsc jest ok...


 ...ale najgorzej jest przy rękawach. Tylko, że w tych miejscach już nie mogłam więcej wyciąć (no chyba, że chciałabym świecić raz lewym, raz prawym ramieniem)...


...więc, będę nosić z chustą. Prawda, że dużo lepiej? 


Dół jest podwinięty i obszyty, myślałam też żeby wykończyć rękawy, ale po pierwszej próbie dałam spokój. Rękawy zwężają się znacznie, materiał zacząłby się marszczyć, a ja i tak mam zamiar je podwijać. Tak też jest dobrze. 

wtorek, 30 września 2014

Fistaszkowy krem kakaowy

Ten przepis został zainspirowany podwójnie. Najpierw zobaczyłam reklamę w gazetce Lidla, reklamowali krem z orzeszków ziemnych 'Peanua'. Ma to być połączenie masła orzechowego i kremu czekoladowego. Ma, bo nigdy go nie spróbowałam, a wycięta reklama wisiała na lodówce prawie miesiąc.

Natomiast nadszedł wreszcie dzień, w którym połączyłam przepis na domową Nutellę z Jadłonomii (źródło inspiracji numer 2) z inspiracją z lodówki. I tak oto powstał fistaszkowy krem kakaowy. 

Składniki 
100 gr orzechów ziemnych 
1/4 szklanki miodu
2 łyżki kakao
około 10 łyżek mleka owsianego (również domowa robota)

Krok 1
Zacznij od uprażenia orzechów na patelni, jeżeli kupiłaś już prażone to możesz pominąć ten krok. :) 

Krok 2
Orzechy wrzuć do pojemnika, w którym będziesz je blendować. Ja blenduję blenderem ręcznym, kielichowy się do tego nie nadaje. Blenduje aż orzechy zaczną wyglądać jak aksamitna masa (jeżeli nie przestaniesz miksować i pominiesz późniejsze składniki to wyjdzie masło orzechowe). 

Krok 3
Dodaj mleko, miód i kakao. Zacznij od mniejszych ilości mleka i miodu i spróbuj gdy wszystko połączy się w prawie jednolitą masę. Gdy krem jest zbyt gęsty, albo niesłodki, dodaj jeszcze trochę mleka i miodu. 

Krok 4
Przełóż do słoika i przechowuj w lodówce. Nie martw się przechowywaniem, szybko znika :) ale z mojego doświadczenia wydaje mi się, że tydzień to maksymalny czas.


czwartek, 11 września 2014

Czapa!

Robi się coraz chłodniej, szaraczek przydaje się coraz częściej, baleriny powoli odkładam do szafki... więc czas na moją pierwszą czapkę z dresówki (resztki po szaraczku).

Moja silna chęć posiadania własnoręcznie zrobionej czapki została poparta tym video poradnikiem i pojawiającą się tam sentencją, że "inteligentni ludzie się nie nudzą". Czwartkowy wieczór wykorzystałam tak:


Wiem, że jakość zdjęcia jest paskudna (kamerka laptopa), ale zauważyłam, że jeśli od razu po wykonaniu nie wrzucę zdjęcia, to później jakoś nie mogę się zebrać żeby nadrobić zaległości. Teraz tylko postaram się wrzucić zdjęcia lepszej jakości! :)

niedziela, 7 września 2014

Masło migdałowe * Almond butter

Dzisiaj znowu przepis!
Tym razem zrobiłam masło migdałowe, jest dużo delikatniejsze niż masło orzechowe, czy krem z orzechów laskowych, ale jest też ogromnie czasochłonne.

Potrzebujemy jedynie migdałów (w skórkach lub bez), pojemnika do miksowania, blendera i słoiczka. Później już tylko miksujemy, ale zajmie nam to około 20 - 30 minut, może więcej. Pamiętajcie, z tym kremem jest jak z marzeniami, nie zadowalajcie się byle czym. Jak już blendujecie to od aż

I to wszystko :)


P.S. Jestem na Instagramie, szukajcie Zulazu :) 

środa, 27 sierpnia 2014

Koszula w kropki... prawie!

Skończyłabym ją dzisiaj, ale zabrakło mi białej nitki :) Info wkrótce!

***

I would have finished it today, but I've run out of white thread :) Coming soon!




wtorek, 26 sierpnia 2014

Uniwersalny przepis na dżem

Dżem? Jaki dżem?!
Ostatnio bardzo mało się dzieje na blogu. Nadal szyje (w kolejce do wstawienia czekają dwie bluzki i worek, a koszula w kropki się "szyje"), ale gotowanie to coś co też sprawia mi radość, więc postanowiłam się z Wami podzielić i wymyśliłam coś co można nazwać uniwersalnym przepisem na dżem. Nie będzie działał dla każdych owoców, ale dla większości już tak. Generalnie, potrzebujemy owoce, cukier, garnek i trochę cierpliwości. Poniżej kroki dla tych dżemów co przygotowałam i się udało. Tak więc:

Krok nr 1
Przygotuj owoce, np:

  • brzoskwinie obierz, wydryluj i pokrój na mniejsze kawałki 
  • wiśnie wydryluj
  • cytryny namocz przez 24 h, gotuj 30 min, namocz przez kolejne 24 h, po tym czasie wydłub i pokrój miąższ, możesz skroić też skórkę, nie bój się o albedo, po 48 h w wodzie straci goryczkę (ja gotuje dżem z 1 kg cytryn, ale dodaje wodę)
  • rabarbar obierz i pokrój na mniejsze kawałki 
  • truskawki wyszypułkuj, przekrój na pół lub na mniejsze kawałki 
  • śliwki wymyj, wydryluj, pokrój na mniejsze kawałki 
                                 
Krok nr 2
Owoce zasyp cukrem i poczekaj aż puszczą soki. Na tym etapie można dodać sok z połówki cytryny, który podkreśli smak owoców, a także zadziała jak taki naturalny regulator kwasowości. Do cytryny można dodać trochę wody. Ilość cukru zależy od słodkości owoców, ale ja daje zazwyczaj około 100 g brązowego cukru na 1 kg owoców. Mi taka ilość odpowiada, ogólnie mało słodzę, niektórzy narzekają że to za mało, inni że przez to dżemy krócej wytrzymają. Odpowiadam, że nie muszą, bo szybko znikają ;) Jeżeli na wasze oko, owoce puściły wystarczająco dużo soku, przechodzimy do punktu 3.

Krok nr 3
Zaczynamy gotowanie! Woda z owoców musi odparować, więc gotujemy na małym ogniu przez odpowiednio długi czas. Ja nie dodaje żadnych pektyn, ani żelfixów. Zajmie to sporo więcej czasu, szczególnie przy tak małej ilości cukru, ale efekt będzie lepszy i zdrowszy. Czas gotowania to przeważnie około godziny, może mniej, może więcej, zależy od owoców (dla cytryn będzie to dużo więcej), ilości cukru i tego jaką konsystencje chcemy uzyskać. Pamiętajcie o tym, żeby wybrać garnek z grubym dnem i żeby często mieszać, wtedy jeżeli ustawicie mały płomień palnika to nic się nie powinno przypalić.

Krok nr 4
Gdy nasze owoce bulgoczą, zabieramy się za słoiczki. W drugim garnku gotujemy wodę, dno wyściełamy ścierką, wkładamy słoiczki i zakrętki i wyparzamy je przez parę minut.

Krok nr 5
Gdy wody znacznie ubyło, owoce mają taki wygotowany wygląd i trochę (albo bardzo) się rozpadły, przeprowadzamy "Test zimnego talerzyka" :) Brzmi bardzo poważnie, a my tylko nakładamy odrobinę dżemu na talerzyk i chowamy do zamrażalnika. Wyjmujemy, gdy dżem wystygnie i to nasza odpowiedź jaką konsystencje uzyskamy po wystygnięciu. Jeżeli jest niewystarczająco gęsta gotujemy dalej, jeżeli jest taka jaką chcemy, to przekładamy gorący dżem do ciepłych słoiczków. Słoiki mocno zakręcamy i stawiamy denkiem do góry. Przed nami najtrudniejsze zadanie: poczekaj aż dżem wystygnie...

Pamiętajcie, robienie dżemów jest czasochłonne i trochę pracochłonne, ale jest całkiem proste. Eksperymentujcie! Ja lubię smak owoców, ale można dodać przyprawy i inne owoce. Włóżcie w to zajęcie trochę serca, a efekt będzie niesamowicie smaczny! Powodzenia :)

niedziela, 13 lipca 2014

Szaraczek * Grey Sweatshirt

Być może to nieodpowiednia na taką bluzę, ale jesień też kiedyś przyjdzie, a uszycie takiej bluzy to prawdziwa frajda! Dresówka jest bardzo wdzięcznym materiałem i łatwo się z niej szyje i do tego jeszcze te reglany! <3 
Wykrój jest z Burdy, ja zdecydowałam się na wykończenie dołu, dlatego trochę tak sztywno odstaje na dole. 

***

It probably isn't the best moment for sweatshirts, but autumn will definitely come one day, so why not! It was also very easy to make it - the fabric is so cool to work with. I enjoyed it ver, very much :) 








niedziela, 1 czerwca 2014

Fartuch * Apron

Ostatnio mało się dzieje, dużo pracy i mało czasu, czyli jak zwykle ;) Mój tata chciał fartuch, więc wymyśliłam, że dostanie go ode mnie na Dzień Ojca. Chciałam go dzisiaj zrobić, ale w trakcie okazało się że nie znam dokładnych wymiarów, a materiału i taśm bawełnianych może być za mało. Więc mam wersję mini, dla siebie, z jedną kieszonką na przodzie.

*** 

It's been a while since I posted here something, but business as always: a lot of work and not enough time. My father wanted a new apron so I thought he'll get one from me on the Father's Day. I started doing it today but it turned out that I don't know his measurements nor do I have enough fabric. So I have a smaller version for me with one front pocket :)




niedziela, 18 maja 2014

Sukienka dla dziewczynki * Girl's dress

Dzisiaj coś małego, uszyte specjalnie dla pewnej małej osoby :) Bawełniana sukienka w różowe kwiatki. Z przodu dość pokaźne marszczenie ukryte pod bawełnianą wstążką. Niestety, w mojej pasmanterii nie było nic ładniejszego. Nie ma zdjęć na modelce ;)

***

Today something made specially for my little niece. It's a cotton flowery dress. Unfortunatelly, I don't have any photos on a model :)